sko, strach i jednocześnie wpatrzenie się w pięknie wzniesioną głowę w krążki na długiej szyi i wokół ciemnych łagodnie spokojnych oczu, nagły ból jeżeli był zagłuszył go strach, i strach teraz jeszcze więc jestem a śmierć wydawała się tak wyraźna, jestem chyba, tak, i nawet słyszę, słyszałem ktoś pukał, drzwi są zamknięte, to oni
widzisz są już tutaj przez cały czas wiem że są przechodzą tam na ulicach placach słychać ich kroki ich głosy śmiechy są poza tymi ścianami nie dbający obojętni, pozornie, a teraz są tutaj myślą że to już czas i nie trzeba udawać czekali dostatecznie długo owoc dojrzał sądzą a długotrwała troskliwość ma prawo żądać owoców natychmiast gdy dojrzeją, szelest jakiś teraz o, o gdybym, cóż, cóż to świstek jakiś list cóż, aha że gdy nie zostanie wciągnięty rozumiem i rozczaruję was jednak ogrodnicy straszliwa żmija wkradła się do sadu rzekł Litwin biada o biada Wam nadobne kwiatki sięgnijmy, a więc to, to tak, w tym szaleństwie jest a może może w ogóle nie tak głupie jak bym, Jak stwierdza administracja domu nie korzysta pan z przydzielonego mu mieszkania i wobec powyższego a także z uwagi na konieczność opalania mieszkania w dniach zimnych wzywa się pana do natychmiastowego zamieszkania lub do oddania mieszkania równocześnie wzywa się pana do uregulowania należnych zaległości czynszowych w wypadku niezastosowania się do treści niniejszego pisma zostanie wniesiony do sądu, sąd co oni jeszcze oni mają jeszcze to zapomniałeś sąd Sąd idzie proszę wstać słyszysz Sąd wstań no wstawaj
zaraz wstanę, przychodzi mi też na myśl roi mi się że leżałem szedłem a ich jest tak dużo i pędzących i mnie się spieszyło czasu wydawało mi się mam mało lecz gdy zostałem popchnięty czy się sam wywróciłem nie chciało mi się podnieść pozostanę w tym błocie i niech opluwają zapomniałem gdzie mi się spieszyło jesień czy było lato nie widzę śniegu nogi dziewczyn głęboko odsłonięte ale może taka moda nogi i wyżej lub że się podniosłem trochę czy zapadłem jeszcze głębiej że w jakiejś zadymce mówiłem jest tylko to że jesteśmy razem i miejsce gdzie jesteśmy i nie ma więcej, otóż są i za-
Strona:Stanisław Czycz - Ajol.djvu/137
Wygląd
Ta strona została skorygowana.