Strona:Stanisław Ciesielczuk - Pies kosmosu.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Radość może ku nowym nieść brzegom,
Ale smutek jest na dnie wszystkiego —
Ginę, ginę, raz ostatni w ciebie zapatrzony!

Zostanie łodyga ze mnie pożółkła i biedna,
Pył skruszonych moich liści wiatr po drogach przegna.
Dni popłyną jak słowa w piosence,
Ale mnie tu już nie będzie więcej!
Rzeko moja, rzeko... rzeko najśliczniejsza, żegnaj«...

Woda śliskie ręce w żalu zachwiała serdecznym,
Zapłakała płaczem cichym, smutnym pluskiem rzecznym.
Dzień noc goni, fala goni falę,
Stamtąd bliżej, ale stąd wciąż dalej
Płynie, płynie, przemijając, strumień czasu wieczny.