Strona:Stanisław Ciesielczuk - Pentaptyk lapidarny.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przehandlują półzbudzeni,
Wprawni szachraje niuansów,
Rzeźwość świtowych promieni
Za ciepły kąt konwenansów, —
Bronią kąta, świat chłoszczące twardo,
Żelazne rózgi — dla ciała,
A srebrne i złote rózgi —
Dla duszy, gdy buntem pała
W głodnem ciele — —
... Bolą mózgi?
Kupcie porcję wzniosłego letargu!

Niechaj-że chłostani chłoszczą
Sami siebie: zbawią ziemię!
Niechaj bagnetów nie ostrzą
Na podłych siepaczy plemię,
Niechaj szepczą, że tak życie boli...
Aż — dość! — zawoła prawdziwy
Człowiek, szermierz jawy żywej:
W siebie i w swą myśl uwierzy
I uderzy, gdzie zamierzy,
I wyzwoli się — i świat wyzwoli!


2. VII. 1933.