Strona:Stanisław Brzozowski - Współczesna powieść polska.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zach Rubensa warszawski altruistyczny esteta dopatrzyć się był zdolny włosiennicy i głębokiego taedium vitae. Powstawała najobrzydliwsza gwara: styl stękający i zająkliwy. Redakcye polecały początkującym krytykom rozpatrywać Sąd ostateczny Michała Anioła i Szekspirowski Sen nocy letniej z punktu widzenia »społecznego ukochania«. Anatol France przez trzy dni szukał napróżno na ciele swem stygmatów św. Franciszka, przeczytawszy w warszawskim postępowym tygodniku wydrukowany artykuł o sobie. Jestem przekonany, że tylko to rozjęczenie się prasy warszawskiej mogło pozwolić jej utrzymać się na tak przerażająco niskim stopniu kultury. Z każdym rokiem ujawniało się w niej coraz bardziej wzrastające ubóstwo przedmiotowej treści i wzmagała się żałosność skarg i jęków. Wszystko to razem czyniło wrażenie jakiegoś zrzeszenia zarażonych megalomanią paralityków, popisujących się na wyścigi przed sobą własną niezdarnością, nieprześcignionych w złośliwej żądzy szkalowania.
Dość było wziąć do ręki kulturalne pismo