Strona:Stanisław Brzozowski - Współczesna powieść polska.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzina, że dla nich postacie siłaczki, dra Piotra Cedzyny, Judyma i t. p. muszą być jakimiś pełzającymi robaczkami, głęboko pogrążonemi w bagnisku empiryzmu. My ludzie z Królestwa nie wyrobiliśmy w sobie jeszcze tak konsekwentnej psychologii krajowych cudzoziemców, która cechuje postępowo rozpróżnowujące się i zakłamujące się galicyjskie sfery. Twórczość Żeromskiego wyrosła z warunków, które konsekwentnie niszczą dzień za dniem, godzina za godziną samą zdolność życia, czucia, kochania. Nie o zewnętrzny ucisk chodzi tylko: chodzi o wewnętrzne przeświadczenie, że życie, jakie się prowadzi nie jest tem, jakie się by mieć chciało i mogło. Stąd ton nieustannej wewnętrznej ironii, lekceważenia wobec tego, co jest. A to co jest, to zniszczone przybite życie jest jedynem: niema się więc właściwie żadnego. Życie całe jest bezwiednym nieustannym głodem życia, żalem po nim. Stąd każdy pierwiastek każdy okruch życia jest czemś, co ma nad nami olbrzymią przewagę rzeczy utraconej, nie odzyskanej, rzeczy do której się tęskni. Stąd bogactwo psy-