Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

la Motte tłomaczyła, że winien on sumę tę sam zapłacić, za co Maria Antonina tym wdzięczniejszą mu będzie.
Aczkolwiek de Rohan nie miał pieniędzy, gdyż mimo olbrzymiego majątku, stale siedział w długach, lecz licząc na pożyczkę od bogatego Anglika, odpisał, znów za pośrednictwem de la Motte królowej, że z radością pierwszą ratę zapłaci, za co otrzymał serdeczną odpowiedź, sfabrykowaną przez Villet‘a, w której królowa chętnie przejmowała jego pomoc, zaznaczając, iż dzieje się to wyjątkowo, a następne sumy wpływać będą punktualnie.
W ten sposób de Rohan miał trzy listy. Celem, zdaje się, ostatecznym szantażystów było możliwie długo ciągnąć sprawę i tak go w nią wplątać, by zapłacił wszystko a później nie mógł się skarżyć w obawie śmieszności i gniewu króla.
Dla tego celu należało otumanić go do ostatecznych granic. Listy, przy oziębłości królowej, były zbyt małym dowodem. Wówczas de la Motte wymyśliła łajdactwo genialne.
Wynalazła w Paryżu młodą dziewczynę, nazwiskiem Legay, podobną ze wzrostu i twarzy do Marii Antoniny. Dziewczyna ta, jako baronowa Oliva, często bywała w salonach hr. Cagliostro. Postanowiono z niej uczynić narzędzie a jakimi argumentami ją oplątano — nie wiadomo, gdyż z wyroku wynikałoby, że dobrze nie wiedziała, jaką rolę odgrywa. Otóż de la Motte powiadamiał kardynała, że królowa pragnie się z nim spotkać w nocy w ogrodzie Trianon.
Kardynał szaleje z radości, stawia się o wyznczonej godzinie na miejscu spotkania. Noc jasna, księżyc świeci blado. Zbliża się doń Oliva, którą kardynał przyjmuje za królowę i mówi:
— Mogę poświęcić panu tylko chwilę! Przybyłam, by powiedzieć, iż jestem z niego zadowolona...
Nagle słychać z oddali pospieszne kroki. Rzekoma królowa przerażona mówi: