Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sekta djabła.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A widząc, że przyjaciel ma zdumioną minę powoli począł wyjaśniać.
— Odszedł, to mogę ci powiedzieć! Papus przekazał Kunar-Thavie jeden z najpotężniejszych sekretów magji — dowolne wydzielanie ciała astralnego z siebie. Gdy zapada w trans — w sen — może jego duch, a właściwie postać eteryczna, udawać się gdzie chce, widzieć i słyszeć. Jest to tajemnica, dostępna tylko niektórym wtajemniczonym, którzy wiedzą, jaką przed snem zająć pozycję i jak powoli zapadać w letarg. Eksperyment niezwykle niebezpieczny, bo duch pozostaje zaledwie cienką nitką połączony z ciałem i o ile nitka ta będzie przerwana, grozi śmiałkowi obłęd, lub śmierć. Lecz Kunar Thava nie lęka się tych niebezpieczeństw i miałeś tego małą próbkę..
Grodecki, daleki od wszelkich zagadnień okultystycznych, nie wiedział teraz czy śni, czy na jawie to słyszy.
— A... — tylko bąknął.
— Wie on — dalej mówił Różyc — że prowadzę z nim walkę. Byłem na tyle nieostrożny, że z zebranemi o Kunar Thavie informacjami podzieliłem się z paru osobami. Widocznie, mu o tem doniosiono, bo swą wizytę zapowiadał mi oddawna, chcąc mnie nastraszyć. Ma to być pierwsze ostrzeżenie. Gdybym się nie cofnął, gorsza oczekuje mnie kara!
— Co robić? — zapytał Grodecki, wciąż myśląc o Murze. — Jak z nim walczyć i jak ją uratować?
Różyc zastanawiał się chwilę.
— Mam pewne dane — mruknął — na podstawie których, sądzę, że Wryński będzie musiał ze mną się

50