Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Rycerze mroku.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

człowiek, który przypomina sobie o bardzo ważnej, jeszcze nie załatwionej sprawie. Mimo, iż godzina była późna — bo druga w nocy blizko — przysunął maszynę do pisania, wyjął papier i powoli, z namysłem, wystukiwał zdanie po zdaniu. Dwa razy podarł napisanie i wnet zaczynał od początku.
— Tak będzie dobrze!... — wreszcie wyszeptał, kończąc swą pracę.
Raz jeszcze przeczytał, złożył arkusik i wsunął w kopertę. Na kopercie widniał napis:
„Do Urzędu Śledczego, Daniłowiczowska.“


XIII.
ZAMIERZONA WYPRAWA

Zgodnie z przewidywaniami detektywa obudził się Welski nazajutrz z silnym bólem głowy ogłupiały nieco i długo zbierał myśli w pewien porządek, zanim uświadomił sobie i przypomniał wszystkie szczegóły wczorajszej przygody. Pomijając nawet, oszołomienie spowodowane ciosem, otrzymany w czasie zdradzieckiej napaści, rewelacje Dena o wrogach, testamencie, jakiejś dokoła jego osoby toczącej się walce i tak mogły w głowie pomięszać nie mało. Gdy wczoraj powrócił — Balar aż jęknął ze zdumienia i jął się gorliwie krzątać. Zapomniał widocznie na chwilę i o swej do

140