Strona:Stanisław Antoni Wotowski - O kobiecie wiecznie młodej.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

leri’ach spotkała swego byłego adoratora marquis de Jersey’a. Towarzyszył mu młodzieniec wybitnej urody. Jakieś dziwne, niepojęte uczucie ogarnęło lekkomyślną. Nie myliła się. Piękny chłopiec zwał się Albertem de Villiers i był jej własnym synem — pochodził ze stosunku z Jersey’em. Nie znał on tajemnicy, otaczającej jego urodzenie; sądził, jak mu powiedziano, że rodzice zmarli za młodu — a opiekuje się nim jego wuj — margrabia.
Ninon poczyna konwersację, a nie przewidując fatalnych skutków, zaprasza, za zezwoleniem margrabiego, młodego Alberta do siebie.
Miała Ninon lat 56 — wyglądała najwyżej na 25.
Młodzieniec poczyna u matki swej bywać, a sądzi, że z młodą damą ma sprawę.
Rezultat nie długo każe na siebie czekać: chłopiec kocha własną matkę miłością pierwszą w życiu: potężną i idealną — a wietrznica, przez lekkomyślność nie do darowania, nie zabija w zarodkach występnego uczucia — zbyt ją to bawi: proszę sobie tylko wyobrazić — syn własny prawi komplementa, niby niewinnej dzieweczce!
Lecz Albert jest młody, jest namiętny (nie byłby synem Ninon) jest mężczyzną!
To też gdy poczyna od poetycznych słówek przechodzić do gorętszych ataków — rady niema: Ninon odsłania mu całkowitą, okrutną prawdę.
Wyznanie czyni na nieszczęsnym chłopcu straszliwe wra-