Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Marja Wisnowska. W więzach tragicznej miłości.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czyła się pogardzać mężczyzną! Toć nawet kiedyś w przystępie żalu napisała w swym pamiętniku
— Wszyscy, wszyscy żądają mego ciała nie duszy!...
Czyż naprawdę podobne traktowanie musiało być związane z aktorskim zawodem, czyż nikt inaczej patrzeć na nią nie mógł... Och, nie tego pragnęła, mierziły ją brudne i poniżające oświadczyny, ona pragnęła w życiu codziennem równie, jak na scenie szacunku... Tymczasem.. Może byli i tacy, co naprawdę ją kochali inaczej może byli ongi przed laty, gdy zaczynała karjerę. Przedewszystkiem jedyny człowiek, do którego miała przywiązanie istotne, świetny śpiewak Aleksander Myszuga, ale nie potrafiła ich ocenić, zbyt młodą była... zraziła również kiedyś Myszugę nieopatrznem słowem... i dziś jest taka uwielbiana, otaczana, a w gruncie samotna, bardzo samotna... Niech więc przychodzi ten młodziutki kornecik, różny od innych, on nigdy jej nie dotknie zachowaniem brutalnem...
Bartenjew tymczasem zdobywał się na coraz większą odwagę. Widząc, iż nie tylko nie przepędzają go z raju, ale pozwalają na częste wizyty, począł żywić coraz zuchwalsze a różowsze nadzieje. Jeśli na początku imponowała mu Wisnowska niezmiernie, to teraz czuł, poza uwielbieniem bez granic coć innego... czuł, że jest w niej śmiertelnie zakochany. Czuł się dzię-