Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ciepło. Potem, gdy powstanie, niechaj ujmie za rękę, podniesie ją żywo i zawezwie zmarłego gromkim głosem. A jeśli uda mu się uchwycić wielką nić łączącą umarłego z ziemią, jeśli operację swą uczyni ogromnym wysiłkiem woli i wiary — wielkie dzieło zmartwychwstania nastąpi![1]
Czuję, że rozdział ten nie wszystkim się może spodoba! W każdym razie nie przejdą nad nim czytelnicy do porządku dziennego: zmusi ich, może, do głębokiej refleksji.



  1. Eliphas Lewi dodaje następujący komentarz: „gdyby — powiada — w wypadkach tych chodziło o to, co nazywamy cudem, byliby zarówno Eliasz, jak i Św. Piotr, których systemy były identyczne, przemawiali i rozkazywali w imię Jehowy lub Chrystusa“. Tymczasem nic nam o tem kroniki nie mówią.