Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ro szata została całkowicie zniszczona, lub ciężko uszkodzona — dusza porzuca ją, by nie powrócić.
Lecz jeśli przez jakikolwiek wypadek — dusza uchodzi od powłoki zewnętrznej, nie zużytej i niezniszczonej — może pod pewnemi warunkami powrócić, czy to wysiłkiem własnym, czy też przy pomocy woli silniejszej i bardziej aktywnej, niźli własna.
To samo twierdzi Paracelsus: śmierć nie jest czem innem, jak snem, który staje się coraz to głębszym i ostatecznym; jest możliwem przerwać go na początku naciskiem woli, który zmusiłby oddzielające się ciało astralne do powrotu.
By stać się zrozumiałym, zaznaczam, że każda śmierć zaczyna się od letargu. Przytoczę parę przykładów:
Cesarz rzymski Zenon, podległy epileptycznym napadom, został był na skutek jednego z nich, za zmarłego uznany i pochowany. Ocknąwszy się, jęczał w swym cesarskim grobie, od którego wylękli pouciekali strażnicy. Gdy otworzono grobowiec, znaleziono nieszczęsnego, na dobre umarłego, z pogryzionemi palcami.
Drugi przykład.
Słynny anatom Versalius, razu pewnego, krajał ciało człowieka, przyniesionego z prosektorjum. Pozorny trup pod nożem chirurga ożył — po to, by za chwilę skonać.
Starano się wprawdzie dowodzić, że wypadek ten był tylko powiastką, wynalezioną przez wrogów doktora, aby go skompromitować, lecz dowodów na to niema. Za to historja cytuje dalej.
Gdy zmarł kardynał Espinoza, minister Filipa II, po krót-