Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Chęć szkodzenia lub zmuszenia do miłości musi odpowiadać aktom nienawiści lub miłości...
To są wielkie psychologiczno-filozoficzno-magiczne prawa tego, co nazywamy oczarowaniem.
Oczarowanie bowiem w istocie rzeczy nie jest niczem innem, jak oplątaniem osobnika w jakąś chęć, w sieć sformułowanej woli.
Instrumentem oczarowania nie jest nic innego niźli wielki czynnik magiczny, który pod wpływem żądzy złej, staje się istnym szatanem.
Samo zaś rzucenie czaru t, j. procedura, oddziaływa na czyniącego czary jedynie i ma za cel skondensowanie i wzmocnienie jego chęci, sformułowanie jej tak, by skutek niezawodnym się stał.
Rzucanie czarów, to świadoma czy nie świadoma umiejętność posługiwania się magnetyzmem wszechświata. Nim przystąpię do bliższego wytłomaczenia, przytoczę słynną historję wypadków jakie miały miejsce w 1850 r., w Normandji, w wiosce Cideville, wypadków, jak zostały one przedstawione w aktach Sądu Pokoju miasta Iverville.


∗             ∗

W pierwszych dniach marca 1849 r. ks. Tinel proboszcz z Cideville, napotkał u jednego ze swych chorych parafian niejakiego G***, który w całej okolicy miał ustaloną reputację znachora i czarownika. Proboszcz zwrócił się doń w ostrej formie i rozkazał mu wyjść. W dni parę później władze aresztowały G* i skazano go na rok czy dwa więzienia.
G*. swe aresztowanie również przypisał, słusznie czy niesłusznie proboszczowi i poprzysiągł się zemścić, zaś za narzę-