Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

odpowiedzialność arcybiskupa X, który mu je zakomunikował i tłomaczy tak, jak brzmi, t. j. istotnym szatańskim stosunkiem.
Znacznie lepiej by zrobił, gdyby postawił był djagnozę halucynacji! nie byłby się naraził na śmiech wszystkich okultystów. Ale co gorzej, że w ślad zanim jego teorje opublikował jeden z warszawskich kapłanów w 1917 r., twierdząc, że wszelkie przejawy magji — są dziełem biesa.
I jak tu nie mówić o djable w XX w.!