Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Grzesznica.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ III.
Panna Ryta.

Ta, którą Otocki znał, jako pannę Rytę, opuściwszy mieszkanko, czas jakiś szybko biegła przed siebie, poczem na skrzyżowaniu ulic, przystanęła w niepewnoci.
— Dokąd?
Zaledwie parę minut po dziewiątej! Dokąd się udać? Jak wykonać plan, jaki zamierzyła.
— Czemu uciekła?
Przyzwoitym człowiekiem jest Otocki. Za przyzwoitym. A świat zbrodni, któremu rzuciła wyzwanie, zwyciężyć można tylko za pomocą — przestępstwa.
Zato spokojna jest o walizkę. Lepszej nie mogła kryjówki wynaleźć... Choć...
Ach, gdyby domyśliła się panna Ryta, jaka o ten depozyt niedługo potoczy się walka...
Zatrzymawszy się chwilę w zadumie, powzięła decyzję...

Tam pójdzie, a nuż przypadek dopomoże...

39