Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Grzesznica.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jej prześladowcy. Och, jak ona przewidziała wszystko — a on cudem tylko się nie wygadał!
Więc walka? Nie zdając sobie nawet dobrze sprawy o co chodzi — znajdzie się w jej środku? Zechcą mu ponownie odbierać tajemniczą walizkę? Zapewne... Wielkiem jest niebezpieczeństwo? Oj, chyba wielkie... Gdyby nie interwencja dozorczyni, nie wiadomo, jak dziś zakończyłaby się sprawa, bo napastnicy mieli miny zdecydowane na wszystko... Ano, zobaczymy!...
Fałszywy przodownik z „dyrektorem — opiekunem“ — nie pojawili się, oczywiście, więcej...



38