Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Duchy i zjawy.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wywodzi, by bardzo sceptycznie zapatrywać się na medja seansujące dla zarobku codziennie, a nawet po parę razy dziennie. Wiemy, jak każdy istotny seans wyczerpuje medjum. Co by się z niem stało, gdyby seansując bez przerwy, dawało prawdziwe objawy?
Odpowiedź łatwa — jak również łatwa uwaga, że seans na którym nie zastosowano jaknajścislejszych warunków kontroli — nie jest naukowym seansem.
O warunkach kontroli wspominałem, wobec czego powtarzać się nie będę. Pokreślę tylko, że właśnie przy tych warunkach zjawiska powstawały, a warunki te wykluczały wszelką możliwość oszustwa.
Ten sam Guzik, któremu obecnie zarzucane są szalbiercze machinacje, seansował parę miesięcy temu również w Paryżu w Instytucie Międzynarodowym Metapsychicznym i wówczas przy b. ostrej kontroli, objawy uznano za nieulegające żadnej wątpliwości.
Dalej — ileż było takich medjów, których uczciwość nigdy kwestyonowaną nie była. Naprzykład, niemożliwem jest zaprzeczać rzeczywistości Katie King, sobowtóra miss Cook, którego czyny i gesty badał i surowo kontrolował człowiek taki, jak William Crookes.
Dostatecznie więc chyba jest jasnem, że nawet skonstatowane fakty oszustwa nie mogą dyskredytować samej sprawy badań psychicznych — więcej jeszcze — nie mogą kompletnie dyskwalifikować nawet tych medjów, które po szeregu prawdziwych objawów na oszustwie przyłapane zostały. Wyjątek naturalnie tu stanowić będą te medja, które zawodowo oszukiwały — a więc nie były medjami, lecz szarlatanami.