Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Demon wyścigów.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świadka. Zamierza wrzucić cię do glinianek... Grozi ci śmierć!
— Śmierć?
— Niebezpieczeństwo więcej niż wielkie! Smith odjechał do miasta, pozostawiwszy wszakże tu dwóch drabów, siłaczy, zdecydowanych na wszystko... Ja niby mam im pomagać, a nawet jako jego siostra rządzić, bo przed odjazdem zdołałam Smitha przekonać, że cię szczerze nienawidzę i pragnę zemsty za odtrąconą miłość...
— Ach, tak...
— Wraz z tobą więziony jest Uszycki...
— Natknąłem się przypadkowo... Leży obok w pokoju. Za cóż uwięziony?
— Chcą „barona“ ukarać za zdradę... Ma wraz z tobą zginąć w gliniankach. Jeszcze nie oprzytomniał... Ale i jego postaram się uwolnić...
Grot nie mógł nadal powątpiewać. Opowiadanie Irmy nosiło wszelkie cechy szczerości. Zrozumiał, że żałując poprzednich postępków, przybywa, bez ukrytej myśli, z istotnym zamiarem ratunku.
— Jak się stąd wydostać?... Gdzie znajduje się willa? — zadał pytanie.
— Willa leży w okolicach Warszawy, nieco na odludziu... za Grochowem... Wynajął ją Smith, chcąc bezpiecznie porozumiewać się w ukryciu z wspólnikami... Trudno jednak z niej chyłkiem się wydostać, bo na okna pozakładano kraty i przez nie nikt się nie zdoła prześlizgnąć...
— Więc...
— Obmyśliłam następujący sposób ocalenia.. Zamierzają oni skończyć z wami dopiero wieczorem, lub w nocy... obawiając się za dnia zwracać uwa-

202