Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Demon wyścigów.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pewne. Lecz właściwie komu zależeć może na jego jutrzejszej wygranej lub przegranej?
Począł się zastanawiać. „Magnus“ biega z całym szeregiem koni. Z nich najgroźniejsze są „Ruth“ Ciemniowskiego, i „Grom“ Kuka. Właściwie najwięcej „Ruth“, bo „Grom“ już przegrywał do tej klaczy... Czyżby zakusy szły ze stajni Ciemniowskiego...? Ciemniowski były bookmacher i właściciel domu gry, dorobiwszy się znacznego majątku, pozuje obecnie na wielkiego pana, stajnię, jak dotychczas, prowadzi uczciwie. Zresztą, jako trener służy u niego stary Jaremski, o którym wiadomo, że w „kombinacje“ się nie wdaje, żokiejem zaś jest anglik Smith, niedawno sprowadzony przez Ciemniowskiego z zagranicy, który jeszcze nie zdążył się warszawskich „kantów“ nauczyć. Flegmatyczny, małomówny anglik, trzymający się od wszystkich zdaleka... Więc to przypuszczenie odpada... Chyba Kasprzak prędzej... Bo Kasprzak zarządza stajnią bogatego dorobkiewicza Kuka, i jutro pojedzie na „Gromie“. A Kasprzak to cwaniak nad cwaniaki i nie jeden wyściżek już dobrze obrobił...
Grot zapalił nowego papierosa. Pocóż próżno łamać sobie głowę. Wnet i tak wszystkiego się dowie, bo jeśli się zgodził udać na spotkanie, to tylko poto, by nieco uchylić rąbek tajemnicy...
Zdala ujrzał Malińskiego, który lawirując między stolikami wyraźnie podążał w jego stronę. Był zaczerwieniony, snać załapawszy nieco pieniędzy, zdążył już wypić parę „kielonków“ przy bufecie.
— Czy można? — zapytał i nie czekając na zaproszenie, zajął tuż obok Grota miejsce.
Ten odsunął się trochę.
— He... he... — świszczał Maliński, nie zwróciwszy uwagi na ten odruch... Wasz hrabia zgrał się

10