Strona:Staff LM Zgrzebna kantyczka.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZMOWA.


Smutne oczy masz, dziewczę, i cierpiące usta,
Łzy wyryły‑ć pod okiem smugi sino­‑czarne...
— Kocham, kocham, włóczęgo, przeto‑m, jako chusta,
Jest blada. Krew wypiły mi te noce parne.

Tak tęsknisz do spotkania z swym umiłowanym,
Że ci usta pęcznieją, ramiona się prężą?
— Pojechał‑ci, pojechał na koniu bułanym
I uniósł kochające serce pod pawężą.

Lecz przecie wróci, bowiem i jemu cię potrza;
W ramiona cię znów porwie, gdy w nim wzbierze siła...
— Hej, przyjedzie, przyjedzie!... O, chwilo najsłodsza,
Kiedy znów będę skromnie jemu się broniła!...