wanie w niebezpieczeństwie, ale narażanie się bez potrzeby dla fantazji budzić w nim może lęk, a raczej odrazę.
— A ja wam dowiodę, że jestem odważniejszy od Jakóbka — rzekł Leoś. Chodźmy do lasu. W jednej chwili zasunę się w głąb spróchniałego dębu i... Muszę tylko zapytać ojca o pozwolenie.
— He! ha! Dobre sobie! Będzie to sposób wymknienia się z całej sprawy, wiesz bowiem doskonale, że ojciec na takie doświadczenie nie pozwoli.
Janek mówił te słowa tonem drwiącym który draźnił niezmiernie Leosia, gdyż wiedział że go mają za tchórza.
— Ojciec napewno pozwoli, jeżeli będzie tego co i ja zdania, że to nie jest wcale rzecz niebezpieczna. Zaraz przekonacie się
I to mówiąc, poszedł do sąsiedniego pokoju, w którym panowie rozmawiali z sobą. Dzieci wszystkie weszły za nim.
— Czy mogę, tatusiu, pójść do lasu i wejść do tej kryjówki, z której Zosię wydobyto? Powiada, że omal się w niej nie zadusiła, mówił Leoś jakby podsuwając ojcu
Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/125
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/2b/Sophie_de_S%C3%A9gur_-_Przygody_Zosi_i_weso%C5%82e_wakacje.djvu/page125-1024px-Sophie_de_S%C3%A9gur_-_Przygody_Zosi_i_weso%C5%82e_wakacje.djvu.jpg)