Przejdź do zawartości

Strona:Sofokles - Król Edyp.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Ni prawych złymi bez wszelkiej przyczyny.
610 

Dobrego człeka odepchnąć, to tyle,
Jakby kto drogiej wyzbył się chudoby.
Poznasz to zczasem stanowczo, albowiem
Cnocie czas jeden świadectwo wystawi,

A złość nieprawych dzień jeden wyjawi.
615 
CHÓR

Pięknie on mówił i zlecił przezorność,
Bo człek porywczy zbyt łatwo się potknie.

EDYP

Nagle i chyłkiem gdy ku mnie podstąpią,
Trzeba mnie także w rozmyśle być nagłym.

Gdybym w spokoju trwał, to onby dzieła
620 

Dokonał, ja zaś doznałbym wnet szwanku.

KREON

Cóż więc zamierzasz? czy z kraju mnie wygnać?

EDYP

Nic mniej; chcę śmierci twojej, nie wygnania.

KREON

Dowiedź mi naprzód, w czem moja jest wina.

EDYP
Więc ani folgi mi nie dasz, ni wiary?
625 
KREON

Bo ci rozwagi brak.

EDYP

Mam ją dla siebie.

KREON

Trza jej dla mnie.

EDYP

Ty złym jesteś człekiem.