Strona:Sofokles - Elektra.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Patrzcie, o mili, na sióstr tych postępki,
Które dom ojca zbawiły wśród klęski,
Które swym wrogom, płużącym w dostatku,

Życia nie szczędząc, śmierć dzielnie zadały.
980 

Te uczcić trzeba, te wespół szanować,
Tym w dni świąteczne na ludu zebraniach
Za męstwo winny hołd oddać należy.“
Takim nas każdy wysławi sposobem, .

Skąd tutaj chwałę zyszczem i za grobem.
985 

Więc, moja miła, służ, pomóż co prędzej
Ojcu i bratu, wyratuj mnie z nędzy
I ratuj siebie, uznając, że szpetnie
Żyć temu w wzgardzie, co zrodzon szlachetnie.

CHÓR

W sprawach tak ciężkich zarówno rozwaga
990 

Tego, kto mówi, kto słucha, wspomaga.

CHRYSOTHEMIS

Gdyby, o drużki, ona przed mówieniem
Miała rozsądek, byłaby ostrożność
Tak zachowała, jak nie zachowywa.

Bo cóż ty widzisz, że w taką odwagę
995 

Sama się zbroisz, na pomoc mnie wzywasz?
Czyś ślepą? — Jesteś niewiastą, nie mężem,
A siły twoje wrogowi nie równe.
I szczęście tamtym narazie przychylne,

A nam pierzchnęło i w nic się rozwiało.
1000 

Któż więc, takiego chcąc męża pogromić,
Wyjdzie bez szwanku i cały z potrzeby?
Bacz, byśmy biedne nie w większe zabrnęły
Klęski, jeżeli kto przejmie te mowy.

Bo nic nam z tego, że zyskawszy sławę,
1005 

Przyjdzie nam potem w niesławie umierać;
A nie zgon strasznym, lecz kiedy człek zgonu,
Choć chciałby zemrzeć, osiągnąć nie może.
Przeto cię błagam, nim zginiem doszczętnie

I ginąc całą zniszczymy rodzinę,
1010