Przejdź do zawartości

Strona:Sofokles - Elektra.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
CHRYSOTHEMIS

Posłucham; o to przecie, co godziwem,
Nie trza się swarzyć, w czyn lepiej uderzyć.
Lecz wy, na bogi, chowajcie milczenie,

Bo gdyby matce o tem doniesiono,
470 

Gorzkoby przyszło spłacić myśl szaloną.

(Chrysothemis wychodzi)

CHÓR
472—515 

Jeśli mój rozum te znaki przenika,
Jeśli mi umysł nie kłamie,
Wróża wnet stanie tu Dika[1]
I prawem silne podniesie swe ramię;
Zjawi się, na sąd zasiędzie, — o dzieci!
Nowe otuchy się rodzą.
A ze snów błoga nadzieja się nieci,
Bo w Hellenów wodzu,
W rodzicu waszym, pamięć nie zadrzemie
I pomnieć będzie
To, co go kiedyś zwaliło na ziemię,
Mordu dwusieczne narzędzie.[2]

I wielonoga, sturęka, w jej tropy
Zstąpi Erinis[3], co skryta gdzieś zdradnie
Miedzianemi runie stopy;
Krwawych bo ślubów żądza nimi władnie,
Miłostek bez czci i wiary.
Ufam więc, ufam, że za takie czyny ·
Senne się ludziom pojawiają mary,
Gromiąc winy i współwiny.

  1. wróża Dika — Dike, bogini sprawiedliwości. Jest ona wróżą, bo zapowiada pomstę.
  2. Mordu narzędzie — Przy pomście krwi teoretycznym było warunkiem, aby zemstę wykonano tą samą bronią, która spełniła morderstwo; więc narzędzie mordu miało pomnieć swego przeznaczenia.
  3. I wielonoga, sturęka Erinis — bo ma różnorakie drogi i sposoby, aby dosięgnąć winowajców, których miażdży swemi stopami twardemi.