Strona:Skrypt Fleminga II.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tarnogrodzkiéj rogi jéj urosły. Ani Sieniawski, ani mój mąż życiaby nie byli pewni, gdyby się na gwałt przeciwko prawom odwiecznym zaniosło. Partya dworska może napozór być silną, ale gdy szlachta przeciwko niéj stanie oko w oko, zaprze się Sasów i Fleminga, a ze strachu pójdzie za swoimi. Dosyć na to będzie znowu jednego Wielogłowskiego, co się gdzie wyrwie z ciemnéj dziury i krzyknie: Zdrajcy! Na szablach rozniosą. Rozumiész acan? — zakończyła hetmanowa, na stoliku listu już gotowego szukając.
Serwuś dał głową znak, iż zlecenie zrozumiał. Listu mu jednak nie dając jeszcze, trzymała go pani Pociejowa u progu, przechadzając się po pokoju i psa faworyta drażniąc.
— Co ja tu acanu mówię — dodała — toż samobyś posłyszał od pani Sieniawskiéj, która téż nie ma zwyczaju w bawełnę obwijać, co myśli. Hetmanowie do całéj i pełnéj władzy swojéj dawnéj muszą powrócić, a Flemingowi skrypta z gardła wydrzemy. Musi je oddać, inaczéj żaden sejm nie dojdzie.
Zakręciła się na korku wysokim rezolutnie bardzo pani Pociejowa i mruczała jeszcze, nie mogąc się wygadać:
— Dystrybutę hybernową, którą nam odjęli, muszą oddać. Śmiéch rzec, coby się z hetmanami stało, gdyby i téj władzy nie mieli. Wojsko się skarży, bo mu i gospodne, i trzydniówki, i barankowe, i wszystkie dawne przywileje wzięto, że się żołdem i raz nazawsze postanowioną hyberną kontentować muszą. To się musi odmienić; mów im to acan wszystko.
Hetmanowa, która lepiéj może od męża wtajemniczoną była w sprawy wojskowe, dawszy do-