Strona:Skrypt Fleminga I.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wilna — do Wilna pewno wypadnie! — i nazad tu powrócić. Prawda że pora zimowa.
— A! cóż tam zima znaczy? — zamruczał, ręką machnąwszy, Serwuś.
— Acan mi możesz wielką uczynić przysługę, boja na niego rachuję, jako na swojego — odezwała się podskarbina.
— A! co tylko pani rozkaże, jam gotów na wszystko! — szybko, jąkając się aż z pośpiechu, podchwycił Serwuś — w ogień czy w wodę!
Uśmiéchnęła się pani.
— Trzeba żebyś mnie acan najprzód dobrze zrozumiał — odezwała się — o co idzie. Zawieziesz acan list ważny do hetmanowéj Pociejowéj i przywieziesz od niéj koniecznie odpowiedź.
Bystro oczyma błysnął Serwuś, choć nie odezwał się ni słowem; twarz mu się zmieniła, czoło zaczynało marszczyć.
— Toć niestraszna rzecz — dodała podskarbina.
— A niestraszna — krótko potwierdził, przeżuwając po swojemu, Serwuś — co ma być strasznego?
— Tak, ale to dopiéro połowa roboty — ciągnęła daléj, bawiąc się chusteczką i w oczy mu patrząc podskarbina. — Wiémy to już z pewnością, że obie panie hetmanowe strasznie przeciwko feldmarszałkowi tam wojują, burzą przeciw niemu panów i szlachtę. Formalny spisek! Może to przesadzone plotki, ale rzecz pewna, że brat mój wielu ma niechętnych tu i tam. Trzeba ażebyś się acan starał przekonać naocznie, jak tam rzeczy stoją, abyś mi z tego zdał wierną sprawę i przywiózł szczegółową relacyą. Nie potrzebuję, zdaje mi się, tłumaczyć acanu, że gdy-