Przejdź do zawartości

Strona:Skrypt Fleminga I.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nia ze Szwedami; królem rządzą zkolei reprezentantki różnych wpływów: Aurora, Esterle, Cosel, Denhoffowa; Egeryą feldmarszałka Fleminga jest podskarbina Przebendowska; za każdym z faworytów i ministrów stoi jakaś pani lub ulubienica; cały areopag intrygantek obsiada zamek drezdeński i wikła około niego sieci; w Polsce więcéj czuć i widać panią hetmanową Sieniawską i Pociejową, niż obu hetmanów. Kobiety władną, rządzą, przez nie dzieje się wszystko, bez nich nic się dokonać nie może.
Król zaczynał starzéć. Denhoffową narzucono mu raczéj, niż się w niéj rozkochał. Po dumnéj hrabinie Cosel, która istotnie kochała króla, następowała laleczka ładna, mała, żwawa, pocieszna, śmiała, obrotna, aktorka doskonała, z sercem wystygłém, płocha, bez poczucia winy, zimna, roztrzepana, zepsuta, chytra i złośliwa.
Dla matki jéj, pani Bielińskiéj, która lubiła żyć, a nie umiała postarzéć, było-to niespodziéwaném szczęściem dostać się do królewskiego worka. Na wszystko więc była gotowa Denhoffowa, nawet na posiłkowanie przemijającym fantazyom króla dla innych kobiet, byle ona tytuł swój i położenie na dworze utrzymać mogła.
Dla zepsutego i zużytego człowieka była-to kochanka dobrana, bo nieustępująca mu w niczém, gotowa na wszystko. Powolność jéj rozciągała się do wszystkich, co mieli wpływ, co mogli szkodzić, których się lękała. Siadała na koń z królem, gdy chciał jechać na łowy, jeździła na wojsk przeglądy, piła wino, pozwalała się okadzać dymem fajki; wszystko można jéj było powiedziéć, nie gniéwała się za nic. Król i dwór po pijanemu obchodzili się z nią niemiłosiernie, z czego śmiała się obojętnie.