Strona:Sielanki i inne wiersze polskie.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Wilka.

Chłopi, co z skorą moją po wsiach się włoczycie,
Tysiąc mej braciej w lesie; w tym się nie baczycie.
Łacny z martwego tryjumf: zabity nie kąsa,
Kto jednego zagubi wilka, niech nie pląsa.



Liszki.

Mnie, com i tłuste gęsi, i kury kradała,
Mnie, com i wilkom wielkich łowow pomagała,
Teraz przy marnych skwarczkach stępica[1] zabiła.
Nie zawsze wielka kradzież złodzieja straciła.



Kota.

Myszy, darmo po moim grobie tańcujecie:
Nie dla was, nie mylcie się, nie chodzę po świecie:
Żem się do sadła wkradał, w tym mię postrzeżono,
I z kamieniem u szyje do wody wrzucono.



Zająca.

Kiedy mię w polu już już charci doganiali,
Obejrzałem się, widzę, że się z szkapy wali
Na łeb myśliwiec[2]: i tam zaraz złomił szyję.
Bodaj sam zginął, kto na garło jedzie czyje.



Kotka morskiego.

Z przodku[3] ze mną igrano, a potym mię bito:
Zawsze za błaznowanie takie bywa myto[4].
Aż mię nawet[5] zabiły chłopięta zuchwałe.
Niech nie błaznuje, kto chce chować zdrowie całe.



  1. stępica — żelaza, sidła
  2. myśliwieć.
  3. z przodku — z początku
  4. myto — nagroda
  5. nawet — wreszcie