Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

O ile gorale są w tym względzie wyrozumiali między sobą, o tyle nie lubią ażeby do ich kobiét zalecali się obcy; szczególniéj szlachta i dworacy. Tacy niech się mają na baczności. Wszakże i tu jest wyjątek, dla szlachcica nawet, skoro umiał sobie pozyskać miłość gorali; przez prawo nad ich sercem zyskać sobie prawo obywatelstwa między nimi.
Podhalanki, ponieważ ich koléj w tym obrazie przychodzi, mogą stanąć bez zapłonienia się obok Podhalan. Mają one liczne i niepospolite wdzięki płci swojéj, jak gorale swojéj, a nie rzadko w takim stopniu i w takiéj pełności, że nic do zarzucenia, nic do żądania nie pozostaje. Odsunąwszy na bok majątki, ostateczności jak w piękném tak w brzydkiém, powszechną cechą goralek jest szlachetność rysów: są one zazwyczaj ściągłe, drobne, proporcyonalne, ożywione okiem ciemném, pełném, pomiernéj wielkości, ociemnione brwiami kształtnie i wyraźnie zakreślonemi, włosem bujnym, najczęściéj ciemnym. Uwieńczeniu temu odpowiada cała budowa, rzadko zbyt wybujała, powszechnie miernéj wysokości, smukła, harmonijna we wszystkich swoich częściach, z nogą i ręką małą. Przyznają te zalety swoim kobiétom sami gorale, między innemi tą piosenką:

Podhalskie dziéweczki
Héj! jako sarneczki;
A z dotoń wargule,
Tylko skrobać grule.