Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
GWIAZDY.

Kiedy już minęło ośm miesięcy od czasu, jak Klara Gulla wyjechała ze Skrołyki, przyszła pewnego dnia do stodoły, gdzie Jan młócił zboże „szalona Ingeborga“.
Była ona siostrą Jana, ale widywał ją rzadko, albowiem Ingeborga strasznie się bała Katarzyny. I teraz niezawodnie przyszła doń tutaj do stodoły, gdzie był zajęty, by się nie spotkać z żoną Jana.
Jan nie ucieszył się wcale, ujrzawszy ją. Nie była ona w całem znaczeniu słowa szalona, ale nie miała też klepek w porządku, a nadewszystko gadatliwość jej przekraczała wszelkie granice. Dlatego też wywijał Jan dalej cepem i udawał, że jej nie dostrzega.
— Przestańże raz młócić! — powiedziała — Chcę. ci opowiedzieć, co mi się dziś o tobie śniło.
— Opowiesz mi na drugi raz, Ingeborgo! — odparł — Gdy tylko Lars Gunnarson posłyszy, że nie młócę, zaraz przyjdzie tu spytać się, co się stało.
— Opowiem prędko! Bardzo prędko! — powiedziała szalona Ingeborga — Wiesz przecież, że byłam najmądrzejszą ze wszystkich sióstr. Inne pod każdym względem nie zdadzą się na nic i naprawdę nie można się niemi chlubić!
— Miałaś mi opowiedzieć sen! — przypomniał Jan.