Strona:Selma Lagerlöf - Królowe Kungachelli.pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stwo swego ojca. Pospieszył więc tam. Szczęście uśmiechnęło mu się i wkrótce został jego władcą.
— A więc, Astryd, stało się! Dla wszystkich jest widocznem, że król Olaf obdarzony jest siłą niebiańską, lecz waha się ciągle i uważa, że przeznaczonem jest mu tylko panowanie nad królestwem ziemskiem. Nie stara się o koronę świętego. Lecz bliską jest godzina, gdy będzie musiał zrozumieć swoje posłannictwo. Bliską jest ta chwila!
Stary skald mówił dalej, a dusza jego i czoło jaśniały światłem wewnętrznem.
— Czy poza Injeerd istnieje kobieta, której nie odepchnie od siebie, gdy przejrzy i zrozumie słowa anioła, że będzie królem Norwegji po wieczyste czasy?
I znowu Jalte odwrócił się do Astryd i spytał surowo:
— Odpowiedz, czy rzeczywiście nie wyznasz prawdy królowi Olafowi?
Astryd przestraszyła się i odpowiedziała z pokorą:
— Dlaczego nie chcesz towarzyszyć mi do Kungachelli? Będę wtedy zmuszona przyznać się do wszystkiego. Przyrzekłabym spełnić twe życzenie, gdybym miała zamiar oszukać króla. Gdybym rzeczywiście pragnęła tego, to namówiłabym cię, byś jechał dalej. Lecz wiesz, że jestem słabą. Proszę cię więc tylko: jedź ze mną.
Twarz Jałtę zapałała strasznym gniewem.