Strona:Selma Lagerlöf - Królowe Kungachelli.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

deltę, ujrzała przed sobą na brzegu Wielką Kungachellę.
— Nic podobnego nie spotkałam jeszcze, — pomyślała królowa.
Zrozumiała, że przyczyną słyszanego hałasu były prace w porcie, które w Kungachelli odbywały się zwykle na wiosnę przed wysłaniem okrętów w dalekie kraje.
Słyszała, jak kowale kuli ciężkimi młotami, jak w piekarniach wałkowano ciasto, jak ładowano deski na wielkie łodzie, jak młodzi robotnicy obdzierali z kory masztowiec i odrabiali szerokie łopaty wioseł. Widziała dużo małych, zielonych ogródków, gdzie dziewczęta skręcały liny dla marynarzy, a staruszkowie z igłami w ręku łatali stare żagle.
Widziała, jak wykończano nowe okręty, jak wbijano gwoździe w dębowe, mocne deski. Na okrętach malowano postacie smoków. Pakowano towary, ludzie żegnali się spiesznie, przenoszono ciężkie skrzynie.
Naładowane okręty odpływały. Wszechwładna zauważyła, że okręty płynące z prądem miały ciężki ładunek, składający się ze śledzi i soli, te zaś, które ruszały na zachód, na otwarte morze, piętrzyły się aż do samego masztu od cennych desek dębowych, futer i skór.
Widząc to wszystko, królowa uśmiechnęła się radośnie. Zdecydowała, że chętnie poślubi króla Olafa, by rządzić takiem miastem.
Wszechwładna podpłynęła do przystani królew-