Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— „O nie, z pewnością nie“, rzekła i usiadła przy nim.
— „Nie wiedziałem co to było, co mi dali pić“, rzekł.
— „Dzięki Bogu za to“ odrzekła Karina poważnie.
— „Napisz do sióstr, jeżeli umrę“, rzekł Ingmar. „Napisz im, iż nie wiedziałem, że to wódka“.
— „Dobrze“, odpowiedziała Karina.
— „Nie wiedziałem o tem, przysięgam ci“.
Ingmar miał przez cały dzień gorączkę i mówił nieprzytomnie.
— „Nie powiedz tylko ojcu“, mówił do siostry.
— „Nie, nikt mu o tem nie powie“.
— Ale gdy umrę, ojciec dowie się przecie i będę się przed nim wstydził“.
— „Nie była to twoja wina“, rzekła Karina.
— „Ale ojciec pomyśli może, że powinienem się był wystrzegać wszystkiego, co mi Eljasz dawał“.
„Czy sądzisz, że cała wieś wie o tem, że byłem pijany?“ zapytał znów. „Co mówią parobcy, co mówi stara Liza? Co mówi Ingmar Silny?“
— „Nic nie mówią“, odrzekła Karina.
— „Ale ty Karino musisz im wytłumaczyć jak się rzecz miała. Widzisz, oni przez całą noc pili, a ja siedziałem na wpół senny w kącie na ławce. Było to w gospodzie w Karmsund. Wtem