Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Persoe. Inspektor wszedł szybko de domu, ale Berger Sven Person przechadzał się jeszcze po podwórzu i oglądał porozstawiane tam przedmioty. Gdy przechodził obok starego człowieka z długą brodą, który siedział na tej samej kupie desek, co matka Stina, zatrzymał się i rzekł:
„Nie wiesz ty, czy Ingmar Ingmarson weźmie ten budulec, którp mu proponowałem?
„Odmówił wprawdzie, ale zdaje mi się, że jeszcze się namyśli!
Równocześnie staruszek mrugał oczyma i wskazywał na matkę Stinę, jak gdyby chciał przestrzedz. Svena Persona, aby rozmowa ich nie doszła do jej ucha.
„Zdaje mi się, że mógłby być zadowolony z tej oferty; takiego towaru nie mam często do rozdania i robię to tylko dla Ingmara“.
„Tak, że to dobra oferta to pewne“, rzekł stary, ale on mówi, że zaopatrzył się już w potrzebne drzewo gdzieindziej“.
„Nie zastanowił się pewnie nad tem, co wypuszcza z ręki“, rzekł Sven Person, i poszedł powolnym krokiem.
„Matka Stina nie widziała jeszcze nikogo z właścicieli dworu, ale teraz ujrzała Ingmara. Stał on opodal nieruchomie oparty o mur, z przymkniętemi prawie oczami.
Kilku z jego znajomych przystąpiło do niego