Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wypoczynek. Spracowane dłonie ludzi prostych łagodnie spoczywają na genitaljach.

Młodzi mężczyźni pracują. O rzeźkim poranku w kamieniołomie dzwonią rytmicznie; jeden z ramionami szczupłemi, jak u chłopca, a ten w zawoju torreadora: wzdęte wargi, czarna piękna twarz, — i oczy zamyślone pusto; bronzowi, pochyleni, podciągają niebieskie spodnie, całym ciężarem rąk dźwigają się ku ciosom kilofów; zakasane rękawy koszuli klaskają na piersi wraz z wiatrem; a kiedy z czół chropawą dłonią ścierają pot, jest południe.

W straszliwem rojowisku wielkich miast trudniejsza jest dzisiaj dobroć i bardziej niemożliwa; o, jakżeż łatwo zwycięża tu Djabeł!

Zabójstwo. To straszne i niepojęte, że zabija