Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tołstoj: zmysłowy, zdesperowany djabeł, a nie ów oleodrukowy święty z białą rozwianą brodą; cóż za otchłanie deprawacji były w nim, cóż za kłębowisko wężów!

Tołstoj niedoceniał, lekceważył, gardził, nienawidził w Szekspirze niebezpieczeństwa własnych swych możliwości: genjalnego arystokratę.

Klasycyzm Tołstoja: nieludzkie pokonane cierpienie.

Tołstoj płakał ze wzruszenia, słuchając muzyki Czajkowskiego: dziecięctwo genjuszu.

Starzejący się Tołstoj coraz bardziej lękający się muzyki, jak Goethe: rozpętanego Djonizosa.