Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mienia się w szal kobiety, kołysany lekko zefirem, a ta już wzdycha;
albo: gasnące robaczki świętojańskie; i myśli się wiele o duszy;
albo: garbus z poza krzaków ciemniejących; łowi ryby czy też zapatrzony jest w księżyc?

Novalis: ten „płomień matematyczny“.

Johann Strauss: cóż za niepokojąca błahość! To frou-frou, ów szmer i szelest nad czem-że to pryska? Pod tą pianą jakież to dziwne jest dno, o Apolinie w tabaczkowym fraku?

Hebbel: konwencjonalizm wielkości.

Hebbel: mieszanina pretensjonalności i genjuszu; typowa wielkość epigonizmu.

Gottfried Keller: drobnomieszczanin