Strona:Słowianie nadbałtyccy.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poświęconych, lub w grodziskach. Tam skupiała się cała starszyzna żupy, sądziła sprawy i wydawała wyroki. Xiąże należał także do sądzenia spraw i wydawał wyroki w porozumieniu ze starszyzną. Jeżeli sprawa była zawiłą, wtedy używano pomocy boskiej. Kapłani modlili się, poczem najstarszy z nich ogłaszał wolę bogów.
Taki to był naród słowiański, którego mitologiczne zarysy w krótkości podać musimy. I tu, jak w ogóle pod względem cywilizacyjnym w odległych wiekach Słowianie nadbałtyccy przodują przed innymi szczepami. Mitologja ich urozmaicona fantazją i wymysłami, miała jednak w zasadzie pojęcie o najwyższej Istocie. Istota ta, czyli Pan wszechświata był na niebie.

II.

Od tej najwyższej istoty, Pana wszechświata, niemającego granic i końca istnienia, zależni byli wszyscy inni bogowie. Z wielkością i potęgą Pana wszechświata nie zgadzało się, aby sam rządził i kierował ziemią, zesłał więc na nią swoich dzieci i wnuków, t. j. bogów widomych, których czczono i którym ofiary składano.
W całej Słowiańszczyznie były świątynie; najczęściej jednak pod gołem niebem, na łysych górach, nad rzekami, lub po gajach, na grodziskach ofiary bogom składano. U Słowian zaś nadbałtyckich były najwspanialsze świątynie, zamożne w bogactwa, a wielki i nader rozległy handel, jaki prowadzili w dalekich stronach, pozwalał ozdabiać te świątynie, nawet ówczesnemi dziełami sztuki.

Gdy u wszystkich Słowian, jak również i u Litwinów Piorun (Perun, Perkunas) był głównym bogiem na ziemi; u Słowian nadbałtyckich Piorun grał rolę podrzędniejszą, jako jeden z wnuków Wszechpana; najstarszym zaś bogiem, namiestnikiem boga niebieskiego był Swiatowit[1] pilnie śledzący na wszystkie cztery strony: ziemię i ludzi.

  1. Mylnie piszą Swiatowid, zamiast Swiatowit. Wyraz bowiem Swiatowit składa się z dwóch pierwiastków: Swante — święty i wit światło. Zatem Swiatowit to samo, co święte-światło, albo święty-światły, wszystko widzący. (Ob. Hilferdinga Hist. Nadb. Sł. t. I., 226, również moją Rozprawę w Pam. kom. arch. wileńskiej, Nr. 2. 1858 r.