Przejdź do zawartości

Strona:Rus Jarema Kusztelan - Ks. Patron Augustyn Szamarzewski.pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mu, że bierze „kierunek pogański“, protestowano przeciwko temu, że nazywa interes Spółek „sprawą świętą, zbawienną, moralną“, że wtrąca w dyskusję „obok Arystydesa imię Jezusa Chrystusa, boskiego bohatera, który na krzyżu legł“, brano mu wreszcie za złe, że zanadto żywo brał sobie za wzór Szulce-Delicza, „tego wysłannika bożej opatrzności“ i pytano: „Czyż mamy przyjąć takie zasady, czy mamy do litanji naszej dodać nową zwrotkę: święty pieniądzu, módl się za nami, albo ze stanowiska narodowego: pieniądzu, zbaw Polskę!“ Słowem, nie podobał się cały Szamarzewski, nie podobała się kombinacja materjalizmu z romantycznością i dlatego ostrzegano przed nim „dla rozległego wpływu urzędowego i osobistego, dla gorącej, podniosłej jego wymowy“. Ale Patron, choć się nieraz burzył na tych „lada pismaków“ co, spokoju mu nie dając, zarówno jego osobę jako i nauki niesłusznie zaczepiali, nie zrażał się tą krytyką bynajmniej — ale robił swoje, pracował i działał dalej, zjednując sobie ostrożnem i zgrabnem postępowaniem coraz więcej zwolenników, zwłaszcza wśród duchowieństwa. W pierwszych latach swej pracy spółkowej tłumaczył się, przepraszał publiczność, że jako ksiądz mówi o sprawach materjalnych. Później głosił śmielej, że zakładanie Spółek i ich prowadzenie bardzo dobrze można pogodzić z obowiązkami kapłana, bo „radą i pomocą służyć bliźniemu, w jaki sposób można sobie pożyczyć pieniądze, których niema, jest obowiązkiem każdego człowieka, tem bardziej kapłana“. „Kapłan powinien“, mówił, „podnosić moralność nietylko nauką, ale także środkami materjalnymi“. W końcu śmiało występował i bez ogródki wyznawał: „Praca moja w Spółkach więcej umoralnia, niż wszystkie moje kazania“.
Takie nauki Patrona nie poszły w las. Liczba przeciwników zmniejszała się, a głosy takie jak powyższe, należały już tylko do wyjątków. Oswajano się prędko