Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/326

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

uczynku i ja ośmieliłbym się podać na swe usprawiedliwienie to, co Tulke — nie wiem, co byście na to powiedzieli. Jednakże ze słowa honoru Tulkego…
— A Tulkus — przepraszam bardzo — Tulkiss[1] — zatem Tulkiss faktycznie jest chłopcem honorowym — wtrącił Stalky.
— ze słowa honoru Tulkego wynika, że uczniowie Szóstej Klasy, wyszedłszy na spacer, nie mogą się obronić, jeśli ich pierwsza lepsza dziewczyna chce pocałować! — wykrzyknął Beetle, zadając ostatnie uderzenie — Ładna historja, no nie? Brakuje tylko, żeby się mikrusy o tem dowiedziały, toby była zabawa! My nie jesteśmy prefektami, to prawda, ale nas tak bardzo po ulicach nie całują. Nie wiem nawet, czy nam kiedy na myśl przyszło coś podobnego, co, Stalky?
— Ani mowy! — zastrzegł się Stalky, odwracając się, aby ukryć swój wyraz twarzy. Twarz M’Turka wyrażała tylko wzniosłą pogardę i odrobinę znużenia.
— No, no! Możnaby powiedzieć, że znacie się na tem lepiej, niż się zdaje! — zauważył jeden z prefektów.

— Cóż robić, jeśli wy pchacie nam to wciąż pod nos — tu Beetle zaczął naśladować przewlekły, naj-

  1. Kiss — pocałunek.