Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nakłonić go do zaprzestania sekatury w sposób, w jaki wam się tylko spodoba. Oto wszystko. Zdaję to na was. Bonsoir, mes enfants!

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

— I cóż teraz poczniemy?
Chłopcy spoglądali po sobie..
— Mały Clewer dałby sobie rękę odciąć za jakiś spokojny kąt. Ja się na tem znam! — odezwał się Beetle. — A gdybyśmy go wzięli na chłopca do posługi?[1]
— Nie! — rzekł M’Turk stanowczo — To mały, niechlujny bydlak, któryby zaczął do wszystkiego pchać nos. Prócz tego — my nie będziemy się chyba bawić w jakichś głupkowatych Eryków. Czy chcesz może promenować z nim, objąwszy go ręką za szyję?
— Mógłby czyścić nam słoiki od konfitur i ten przepalony rondel od kaszy — przecie ten rondel jest już obrzydliwy.

— To wszystko do niczego! — wykrzyknął Stalky, z trzaskiem kładąc nogi na stole — Najlepiej będzie znaleźć przyjemniaczka, który go prześladuje i uszczęśliwić go na nasz sposób. Że też nie zauważyliśmy go podczas pobytu we wspólnym domu.

  1. W liceach angielskich mali chłopcy zwani „fag“ — popychadło, używani są często do różnych, drobnych posług. Czyszczą np. starszym kolegom trzewiki, porządkują im mieszkanie itd.