Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obowiązkiem jego jest, w dowód skruchy i żalu, poinformować o tem gospodarza swego domu, bez wymieniania nazwisk.
Beetle nie wiedział — przynajmniej nie miał zupełnej pewności. I jakże mógłby świadczyć przeciw swym przyjaciołom? Może być, że dom — tu udał zakłopotaną delikatność — jest lichwy pełen. On jednak nie jest w stanie powiedzieć. Co się jego tyczy, to z konkurencją żadną nigdy się nie spotkał. Jeśli jednak Mr. Prout sądzi, że to mogłoby przynieść ujmę honorowi domu (Mr. oświadczył, że właśnie to a nie co innego miał na myśli), to możeby lepiej prefekci domowi...
Przewlekał śledztwo tak, że zajęło połowę czasu, przeznaczonego na preparację.
— A teraz — mówił Shylock-amator, wróciwszy do klasy i usiadłszy obok Stalky’ego — jeżeli on nie dałby głowy za to, że cały dom uprawia lichwę, jestem małpą, rozumiesz?... Ja byłem w pokoju pana profesora Prouta, prosz pampsora! — odpowiadał nauczycielowi, czuwającemu nad chłopcami — Powiedział, że mogę siąść, gdzie chcę, prosz pampsora.. Aż kapało z niego, tak się tem wszystkiem przejął... — Tak jest, prosz pampsora, ja prosiłem tylko Stalky’ego, żeby mi pozwolił maczać pióro w swoim kałamarzu...
Kiedy szli, po modlitwie do sypialń, zaczepili ich dwaj starsi prefekci domu, Harrison i Cray, bar-