Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wszystko się wyrównywa podczas egzaminów. Beetle nie pisze zadania i liczy na to, że go uratuje angielski. Na mojej godzinie pisze przeważnie wiersze.
— Dałby Bóg, żeby z taką samą pilnością pisał dla mnie wiersze łacińskie! — rzekł King, prostując się żywo — Wyjąwszy jedynie Stalky’ego, Beetle układa najbardziej barbarzyńskie heksametry, jakie kiedykolwiek widziałem.
— Oni sobie pracę zorganizowali — tłumaczył kapelan — Stalky robi zadania matematyczne, M’Turk łacińskie, a Beetle angielskie i francuskie. Przynajmniej, kiedy zeszłego miesiąca leżał w lazarecie...
— Symulując! — wtrącił Prout.
— Być może. Otóż kiedy leżał w lazarecie, zauważyłem, że Stalky i M’Turk znacznie gorzej tłumaczyli „Roman d’un Jeune Homme Pauvre.“
— Jest to, mojem zdaniem, do najwyższego stopnia niemoralne — oświadczył Prout — Zawsze byłem przeciwny systemowi oddzielnych pracowni.
— Niema pracowni, w którejby sobie nie pomagano, ale pracownia Nr. 5 doprowadziła to do systemu — wtrącił mały Hartopp. — Zresztą oni wszystko robią systematycznie.
— Oni się z tem wcale nie kryją — odezwał się. Rev. John — Widziałem jak Beetle i Stalky, chcąc iść grać w piłkę nożną, uganiali po korytarzu za M’Turkiem, żeby przełożył za nich elegję Gray’a wierszem łacińskim.