Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

strony; równocześnie zaś powieść ta, dając olbrzymie pole do nader zajmujących porównań, każe myśleć o naszej nowej polskiej szkole, która własnego swego typu jeszcze nie ma, albowiem on dopiero się tworzy, stosownie do wskazań nowego życia, wypracowywany wspólnie przez pedagogów i uczniów, Jakże mało wiemy o życiu wewnętrznej tej kuźnicy przyszłości, jaką jest szkoła, jak mało zajmujemy się światem szkolnym, temi inspektami, w których ciepłej, słońcem przegrzanej atmosferze rozkwitają i dojrzewają dusze młodych pokoleń.
A jest to zarazem atmosfera szczerej radości życia i humoru, świat prostych uciech i bezpośrednich odruchów, świat, w którym człowiek, mimo dyscypliny, nauczycieli i dozorców, jest wciąż jeszcze wolny, ponieważ nie nauczył się krępować duchowo. Charaktery już się zarysowują, ale jeszcze nie zdołały nabrać stalowej hartowności w walce o życie. I tu są boje — powiedzmy raczej bitki, z których czasem ktoś wychodzi „z twarzą jak kompot,“ przedewszystkiem jednak jest tu słońce, powietrze, ruch, gra wiecznie czynnej, młodej energji i śmiech, nie ślamazarny, ckliwy śmiech przez łzy, ale zdrowy, młodzieńczy — aż do łez.

J. B.