Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Potem zaczyna z chłopcami z wyższego gimnazjum, o, potem zaczyna z ludźmi, którzy nie mają z budą nic wspólnego — a potem się z tem kryje. Dostał co mu się należało — Przepraszam pampsora. Nie widziałem, że pampsor idzie.
Czarny strój zaszumiał jak chmura gradowa, a tuż za nim rzędem, wziąwszy się pod ręce, trupa Aladyna maszerowała wielkim korytarzem na modlitwy, śpiewając z jak najniewinniejszą intencją:

Arrah, Patsy, pilnuj dziecka! Patsy, dziecka swego patrz!
Pięknie otul je kołderką, bo znów będzie straszny płacz!
Arrah, Patsy, pilnuj dziecka, choć przez chwilę na nie bacz,
Bo noc całą krzyczeć będzie! Patsy, swego dziecka patrz!