Strona:Rudyard Kipling - Od morza do morza 02.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Profesor odnalazł mnie w parku Ueno, w samem sercu Tokio, pogrążonego w zadumie i otoczonego dziewczętami z herbaciarni. Kulis od mojej dżiurikiszi siedział obok mnie, popijając herbatę z wykwintnej filiżanki i zajadając ciasteczka. Dziewczęta chichotały. Jedna z nich porwała moje binokle, zasadziła je na spłaszczony nosek i biegała pomiędzy szczebioczącemi towarzyszkami. Ja zaś uśmiechałem się bezmyślnie, wpatrzony w błękitne sklepienie niebios.
— Dlaczego nie jesteście na przyjęciu u mikada? — zapytał profesor, ukazując się nagle jakby wyrósł z pod ziemi.
— Bo mnie mikado nie zaprosił, a zresztą ubiera się on po europejsku, cesarzowa także i cały dwór. Nie jestem tego ciekawy. Siądź pan i pogadajmy o Japonii... Czy pan wiesz, co to jest Hara-kiri?
W japońskich dziennikach czyta się często ogłoszenie tej treści „Doktór wykonał hara-kiri. Rodzinne zmartwienia doprowadziły go do tego.“ Nie jest to zwykłe samobójstwo, jest to hara-kiri, egzekucya, spełniona prywatnie, nie publicznie. Dziwnie pomyśleć, że taki pan, ubrany po europejsku, noszący cylinder na głowie, w chwili moralnych udręczeń potrafi obnażyć się do pasa, spuścić włosy na czoło i po odmówieniu modlitwy rozpłatać sobie brzuch nożem...
Można w Japonii oglądać u fotografa Farsavi fotografie przedstawiające hara-kiri i ostatnie egzekucye ukrzyżowania z przed lat trzydziestu. To wszystko zaniepokoi cię trochę. Japończyk, tak jak cały Wschód, ma w sobie żyłkę krwiożerczego okrucień-