Strona:Rudyard Kipling - Od morza do morza 02.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niektórzy, że Tokio rozciąga się na dziesięć mil[1] wzdłuż i na osiem wszerz. Wyszedłem na szczyt wzgórza, na którem stoi herbaciarnia i z tej wyniosłości patrzyłem na miasto, rozłożone od brzegów morza w dal; wszędzie, jak okiem sięgnąć, jedna zwarta masa szarych dachów, poprzedzielanych fabrycznemi kominami. Potem poszedłem do parku w przeciwnej stronie położonego i znów z góry spojrzałem i zobaczyłem znów miasto, rozciągające się w dal, jak okiem sięgnąć. Licząc, że przeciętny wzrok ludzki sięga na odległość trzydziestu sześciu mil w dzień pogodny, przypuszczam, że Tokio ma trzydzieści sześć mil w kwadrat, a może i więcej. Życie wre we wszystkich dzielnicach; podwójne linie tramwajów przebiegają po głównych ulicach, szeregi omnibusów stoją przed dworcami kolejowemi i uwijają się po mieście. Wszystkie tramwaje pełne, omnibusy pełne, i pełno dżiurikiszi na ulicach. Od wybrzeża do cienistego parku, od cienistego parku do dalszych ulic — wszędzie roi się od ludzi.
Tu się można przekonać, w jaki sposób cywilizacya zachodnia wsiąkła w Japonię. Co dziesiąty człowiek ubrany jest po europejsku, ale gdy zagadniesz tę imitacyę europejską, odpowiada ci ona po japońsku. Ubrani poprawnie i wiernie według angielskiej mody — ale niemi. Tylko szyldy są angielskie, angielskie napisy na ulicach, angielskie towary po sklepach i tramwaje według angielskiego wzoru.


∗                ∗
  1. Angielskich. (p. tł.).