Strona:Rudyard Kipling - Od morza do morza 01.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



I.
O wolności i potrzebie korzystania z niej. — Uwagi nad mękami potępieńców.

Po siedmiu latach przeznaczenie, które nami wszystkimi rządzi, zwróciło się do mnie i rzekło:
— Nie potrzebujesz pracować. Wolno ci bawić się. Zdejmuję ci z karku jarzmo na cały długi rok. Co uczynisz z wolnością, którą cię obdarzam?
Zacząłem rozmyślać. Zrazu zamierzałem zreformować świat, ale okazało się, że na to potrzebaby więcej niż rok i że być może, świat nie byłby mi zato wdzięczny, a wtedy pojawił się na mojej drodze osobnik, budzący we mnie zawsze obrzydzenie, wiekuisty włóczęga, obieżyświat. Siedząc na moim fotelu, zaczął krytykować Indye, ze swobodą człowieka podróżującego od pięciu tygodni pod opieką Cooka, przedsiębiorcy podróży. Przybywał on prosto z Anglii, a delikatność i dobre wychowanie utopił po drodze w kanale Sueskim.
— Upominam pana — mówił — że wy tu jesteście za blizko, ażebyście mogli sądzić bezstronnie. Za blisko... Gdy tymczasem ja...