Strona:Rudyard Kipling - Księga dżungli (1931).djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gładkiego uwłosienia, namacał skrawek skóry całkowicie wyliniały.
— W całej puszczy nikt nie wie, że ja, Bagheera, noszę to piętno... ten ślad obroży. A przecie, Mały Bracie, jam urodziła się pomiędzy ludźmi i matka moja zmarła pomiędzy ludźmi... w królewskim zwierzyńcu w Udejpurze. To było powodem, że zapłaciłam okup za ciebie na Wiecu Wilczej Gromady, gdy byłeś małem goluśkiem szczeniątkiem. Tak jest, ja także urodziłam się pomiędzy ludźmi. Wówczas to ani razu nie widziałam dżungli; poprzez kraty podawano mi jadło na żelaznej misie. Pewnej nocy poczułam, że jestem panterą — Bagheerą — a nie zabawką ludzką. Jednym ciosem łapy skruszyłam słabą zaporę i uciekłam... a ponieważ nauczyłam się ludzkich fortelów, stałam się większym postrachem dżungli, niśli Shere Khan. Nie jest-że to prawdą?
— Tak jest — odpowiedział Mowgli. — Cała dżungla boi się Bagheery... wyjątkiem jest tylko Mowgli.
— Ach, ty jesteś ludzkiem szczenięciem — rzekła z wielką tkliwością Czarna Pantera; — i jak ja powróciłam do mej dżungli, tak samo ty w końcu musisz powrócić do ludzi... do ludzi, którzy są twoimi braćmi... Musisz powrócić... o ile nie zabiją cię wilki na Wiecu Wilczym.
— Ale czemu... czemu ktoś pragnąłby mnie zabić? — zapytał Mowgli.
— Patrz mi w oczy — odrzekła Bagheera.