Strona:Rudyard Kipling - Księga dżungli (1931).djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

(a było nas około 450 w kupie) i biegaliśmy, jak warjaty, w śmiertelnej trwodze.
— Pół biedy, kiedy się jest w obozie — rzekł Billy; — sam jestem nie od tego, by puścić się trochę w dyrdy, ot tak dla zabawy, gdy przez kilka dni nie miałem sposobności do biegania... ale co poczniesz, gdy cię coś podobnego napadnie w czasie akcji bojowej?
— O! to całkiem inna para butów z cholewami! — odpowiedział wierzchowiec. — Wtedy Dick Cunliffe siedzi mi na grzbiecie i gniecie mnie kolanami, a do mnie należy tylko uważać pod nogi, mocno trzymać się na tylnych kopytach i dać się powodować cuglami.
— Co to znaczy powodować cuglami? — spytał młody muł.
— Do kroćset szwadronów! — parsknął rumak. — Więc was tego nie uczą, jak dać się powodować cuglami? Cóż jesteście warci, jeżeli nie potraficie w jednej chwili wykonać zwrotu wtył, poczuwszy, że cugle uciskają wam szyję? Od tego przecie zawisło życie jeźdźca, a tem samem i wasze! Ledwo poczujesz cugle na karku, trzeba wykręcać się niezwłocznie, zebrawszy nogi pod siebie... a jeżeli brak miejsca nie pozwala na wykonanie zwrotu, trzeba stanąć dęba i obrócić się na tylnych nogach. Tak to wygląda powodowanie się wędzidłem.
— Nas tego nie uczono — odrzekł obojętnie muł Billy. — Nas uczono, że mamy słuchać człowieka idącego przed nami: cofać się, gdy on każe,